25 maja 2003 r. VI NIEDZIELA WIELKANOCNA

Moi Drodzy!

Maryja jest Królową Świętych Polskich  –  prośmy Ją gorąco, by nasze pokolenie było tym złotym ogniwem pomiędzy pokoleniami przeszłymi i przyszłymi w obronie wiary i czci Najświętszej Maryi Panny. Przodkowie nasi przekazali nam bogatą skarbonę z perłami wiary i czci Maryi. Tymi perłami,
to święci polscy; święci czciciele Maryi i święci męczennicy.
W roku 1839 Papież Grzegorz XVI w swoim orędziu, którym ogłosił Bronisławę z Odrowążów błogosławioną, nazwał Polskę Matką Świętych, czym potwierdził owo dawne jej nazwanie, wzięte
z hymnu na cześć świętego Stanisława Biskupa: Ciesz się Matko Polsko, w święte płodna potomstwo. Polska bowiem rzeczywiście była  płodna w święte potomstwo. Święci nasi szli do chwały za Niebieską Królową. Wszyscy bowiem byli Jej najwierniejszymi sługami i czcicielami.
Nic dziwnego  –  wszak Maryja przodowała nam w każdej dziedzinie życia, Ona była Przewodniczką.
Z przykładu Jej Serca, mieczem boleści przeszytego rodzą się nasi męczennicy, a w blasku Jej cnót wyrastają nasi święci Wyznawcy.
Pierwszy polski Apostoł święty Wojciech, przybywa do Polski z pieśnią Bogurodzica Dziewica,
Bogiem sławiena Maryja.  Od chwili, gdy na imię Maryi zjednoczyła się cała Polska i w Chrzcie Świętym odrodziła dusze ku pokojowi swemu, wszelkie apostolstwo w Polsce w Imię Maryi się dokonywało.
Oto dwaj bracia Odrowążowie: Czesław i Jacek, duchowni synowie świętego Dominika i różańcowi słudzy Maryi, podejmują swe apostolskie poczynania pod Jej znakiem. Czesław udaje się na Zachód
i zanosi dobrą nowinę do Czech i na Śląsk; a Jacek kieruje swe apostolskie kroki na wschód i północ. Obiega Ruś, Prusy i Pomorze i za przykładem świętego Dominika różańcowym nabożeństwem ściąga ku sobie tłumy wiernych jednając je z Bogiem. Rodzą się liczne powołania kapłańskie i zakonne, dzięki czemu święty Jacek zakłada liczne klasztory:  w Chełmnie, Toruniu, Elblągu i Gdańsku; a na Wschodzie wzdłuż pogranicza i w Kijowie powstają również liczne klasztory, które są ostoją wiary i polskości.
Święty Jacek gdziekolwiek się udaje, wszędzie zanosi figurę Matki Bożej. Ta cudowna figura  jako znamię polskiego apostolstwa, dostaje się do rąk innego apostoła Rusi błogosławionego Jakuba Strepy, arcybiskupa halickiego, który apostołuje na rubieżach wschodnich, gdy w XIV wieku zaczyna wciskać
się wschodnie odszczepieństwo.
W XVII wieku apostołuje na ziemiach wschodnich wielki czciciel Matki Bożej w Żyrowicach, błogosławiony Jozafat Koncewicz, biskup Płocki, który chwalebne swe dzieło wieńczy śmiercią męczeńską w Witebsku.
Z krwi bł. Jozafata powstaje nowy, pełen gorliwości apostoł, błogosławiony Jędrzej Bobola, który rozmodlony do Bogurodzicy, za prawdę Chrystusową krew swoją przelał jako męczennik.
Podanie niesie – gdy pielgrzymi polscy dopraszali się u Ojca  św. Piusa  V    świętych  relikwii, Ojciec św. powiedział: Dajcie mi tu grudkę polskiej ziemi, a ja wycisnę z niej krew męczeńską;  ziemia wasza,
to święta relikwia.
Od świętego Wojciecha nie ma w Polsce przerwy w świętym  męczeństwie dla wiary, które Polska ponosi  z rąk Tatarów, Jadźwingów  i  innych.
W orszaku świętych polskich jest bł. Kadłubek, biskup Krakowski i mnich Jędrzejowski, który pierwszy  dzieje narodu polskiego spisywał; sw. Jadwiga Śląska; święte rodzeństwo Kinga, Salomea, Jolanta, a obok nich święta Bronisława.
Za tym orszakiem staje święta Jadwiga  Królowa, która ofiarą swego serca złote czasy Polsce gotuje.
W tych złotych czasach jawią się święci: Kazimierz Królewicz, Jan Kanty, proboszcz Olkuski i profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, bł. Ładysław z Gielniowa, mariański kaznodzieja w Warszawie, bł. Szymon z Lipnicy, Jan z Dukli, Izajasz Boner, Stanisław Kazimierczyk i Michał Giedroyć, którzy równocześnie żyją w Krakowie i wspólnie chwalą Maryję.
Kończy się  złoty wiek. Rozpoczyna się zmierzch, upadek gorliwości w służbie Bogu. Jednak i w tym okresie nie zabraknie świętych.
Oto na dworze zakroczymskiego starosty zebrała się licznie u biesiadnego stołu szlachta, gwarząc nie przebierała w słowach. Nie przebrzmiała jeszcze salwa śmiechu, gdy wszczął się wielki rwetes. Oto  w rogu izby zemdlał chłopiec. To Staś, umiłowany syn kasztelana, wielkiej świętości młodzieniec rozmiłowany w Maryi, którą nazwał swoją Matuchną, urażony grubaśnym słowem, zemdlał.
Pod koniec XVI wieku świętość w Polsce już mdleje. Ale omdlewa równocześnie żywotność narodu, bo tam gdzie brak świętości, szerzy się grzech, zdrada, wygodnictwo, przekupstwo i inne  groźne wady narodowe (które  dzisiaj wymazują  Polskę z mapy świata).

DOBRANOC.