12.10.2003 r. XXVIII Niedziela Zwykła

Moi Drodzy!
” Zaprawdę powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci sióstr, matki, ojca, dzieci i pól  z powodu Mnie  i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie… a życia wiecznego w czasie przyszłym ” (Mk 10,29-30).
Wielu ludzi, nawet katolików u nas w Polsce, zadaje sobie pytanie: czy mają sens dziś zakony ?  Czy nie są one przeżytkiem w epoce atomu i podróży kosmicznych ?
Ponieważ w świecie jest dzisiaj ponad 400 tysięcy kapłanów, około 300 tysięcy zakonników i ponad milion sióstr zakonnych o różnych nazwach, zadaniach i strojach, są oni wszyscy pytaniem rzuconym światu.  Jaki jest sens zakonów ?

Sens istnienia zakonów łączy się z dążeniem do doskonałości. „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48)  –  mówi Chrystus.
Doskonałość łączy się z potrzebą ofiary i poświęcenia. Matka wstająca w nocy do dziecka wyrzeka się spoczynku. Dyżury nocne w szpitalach czy aptekach mają też charakter służby społecznej.
Ponieważ istnieją ludzie, którzy nie są zdolni do rezygnacji z bogactw, wygody, rozrywek, jest rzeczą potrzebną, aby znalazł się ktoś, kto dobrowolnie potrafi wyrzec się tych rzeczy.
Milczą i modlą się w zakonach dlatego, że wielu nadużywa mowy i nie modli się wcale. Praktykują posłuszeństwo zakonne, bo bardzo wielu nie rozumie wartości posłuszeństwa, jak też nie rozumie wartości ubóstwa i czystości. Zakony uzupełniają te braki. Gdyby nie było ludzi przekraczających przykazań Bożych i przykazania miłości względem Boga i bliźnich swoich, wtedy może niepotrzebne byłyby zakony.

Przewidział to Chrystus, skoro na pytanie młodzieńca: „Co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? ” –  przypomina  mu  przykazania. A gdy usłyszał od młodego człowieka, że zachowuje te przykazania,  wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: „Jednego ci brakuje. Idź sprzedaj co masz i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i pójdź za mną”.
Młodzieniec wolał jednak przeciskać się z bogactwem przez „ucho igielne”, niż ugiąć się pod krzyżem powołania i  „odszedł zasmucony”. To nie był nakaz, Chrystus radzi i zachęca. Życie zakonne nie jest nakazem, ale radą ewangeliczną. Za to pójście za sobą Zbawiciel obiecuje stokrotnie wynagrodzić nie tylko w przyszłym, ale i w tym życiu.
To jest ta prawdziwa mądrość życiowa oparta na najwyższej Mądrości, tak różna od sprytu, zachłanności i chęci używania przyjemności, w dzisiejszym świecie.

Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium mówi:  „Stan zakonny przez praktykę rad ewangelicznych ukazuje wszystkim wierzącym dobra niebieskie już na tym świecie i daje świadectwo nowemu i wiekuistemu życiu zyskanemu dzięki odkupieniu  Chrystusa. Ta obecność wśród świata, choćby żyli za klauzurą, ma być widomym znakiem, który może i powinien pociągać skutecznie wszystkich członków Kościoła do ochoczego wypełniania powinności powołania chrześcijańskiego (KK 44).
Każda rodzina zakonna ma własne zadanie i własne szczególne misje. Ich równoczesna koegzystencja zabezpiecza różnorodność i wszechstronność misji Chrystusa, tworząc, jak to podkreślił Sobór Watykański II, jedno z głównych bogactw Kościoła.

DOBRANOC.