28.12.2003r. Uroczystość Świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa.

Moi Drodzy!

W porównaniu z innymi uroczystościami Kościoła, uroczystość dzisiejsza nie ma długiej  prehistorii. Do kalendarza liturgicznego wprowadził ją dopiero papież Benedykt XV w roku 1921, jakby przeczuwając, że stajemy u progu czasów, które wobec trudnych problemów  i  prób,  postawią przede wszystkim rodzinę.
Rzeczywiście, dzisiaj jesteśmy świadkami wielkiego zagrożenia dla rodziny, usiłuje się ją tolerować jako zwykłą umowę, na nieokreślony czas, pomiędzy kobietą i mężczyzną, co gorsza zrównać z patologicznymi związkami mężczyzn czy kobiet.
Mała społeczność w Nazarecie, na którą dziś kierujemy spojrzenie, jest wzorem dla naszych rodzin chrześcijańskich.
Popatrzmy dzisiaj na rodzinę pod aspektem jej stosunku do Boga.  Problem właściwego stosunku do Boga jest kluczowym  problemem  rodziny chrześcijańskiej i od jego właściwego postawienia i rozwiązania zależy szczęście i trwałość tego związku.
Święta Rodzina  –  to rodzina bliska Bogu. Zarówno serce Maryi, jak i Józefa należą całkowicie do Boga. Ona łaski pełna, On mąż sprawiedliwy. I Maryja i Józef umieją patrzeć wiarą. Wiarą, którą podparły i mocno na zawsze utwierdziły cudowne zdarzenia jakie niedawno miały miejsce w ich życiu.
Największą pochwałą, na jaką zasłużyć może rodzina chrześcijańska, to stwierdzenie, że jest ona bliska Bogu. W zasadzie pochwałę tę przyznać się powinno każdej z naszych rodzin. Tworzą przecież tę rodzinę ludzie ochrzczeni, a więc w sposób rzeczywisty przypuszczeni do udziału w życiu Bożym, jako przybrane dzieci Boże. Sakrament małżeństwa łączy małżonków świętymi więzami z Bogiem i wprowadza Chrystusa do tejże rodziny.
Niestety, nadprzyrodzone wyposażenie nie zawsze zostaje przez człowieka rozpoznane i wykorzystane. Skarby, które się otrzymało, można roztrwonić, przywileje stracić. Rodzina, Bogu bliska, przeobraża się w rodzinę, która Boga zgubiła, albo co gorsze zajęła wobec Niego postawę  wrogą.
Zamiast porywającego kiedyś programu Ewangelii serce wybiera reguły życia świata. I tak bezboleśnie, prawie nieświadomie, jakby w narkozie, rodzina odchodzi od Boga. Czy znajdzie jeszcze czas i siły na to, by powrócić ?  Odejście od Boga naszych chrześcijańskich rodzin zaczyna się zwykle od nieposłuszeństwa Bożemu prawu. Gdzieś tam, w pewnym momencie własne ja wyrastać zaczyna ponad przykazanie i wolę Boga.
Nie będę służył !  Ale odrzucając Boga, prawodawcę, rodzina nie staje się przez to wolna. Zmienia tylko pana. Odtąd, zamiast swemu Stwórcy i Zbawcy, służyć będzie własnym nałogom, ambicji, modzie – tysiącowi bożków wyrastających w sercu, które ogłuchło na wołanie łaski.
Być blisko Boga, być wiernym Bogu to także być mocnym w Bogu, to przechodzić niepokonanym przez gorycze, zawody, zniechęcenie i inne bolesne doświadczenia, jakich los nie szczędzi każdej rodzinie.
W uroczystość Świętej Rodziny przenieśmy się sercem do Nazaretu w progi domu  Świętej Rodziny.
Za wzorem naszych dziadków, rodziców, w których mieszkaniu wisiał zawsze obraz Świętej Rodziny, zaprośmy i my Jezusa, Maryję i Józefa w nasze życie i niech pod ich opieką życie to stanie się bliskie Bogu, Bogu wierne, Bogiem mocne.

DOBRANOC.