15.02.04r. VI Niedziela Zwykła.

Moi Drodzy
Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Bogu i Bóg jest jego nadzieją.
Czułe struny serc ludzkich.
W celi więziennej w Łodzi, przed wywiezieniem do obozu, siedział kapłan wraz z innymi więźniami. Jeden z pośród nich bardzo wulgarnie bluźnił Bogu. Wszyscy byli upokorzeni i bardzo głodni. W pewnym momencie otwierają się drzwi celi i strażnik więzienny daje księdzu bochen wiejskiego chleba, który przywiozła litościwa dusza.
Właściciel zaczął łamać chleb i rozdawać najbliżej siedzącym i tym, którzy zbliżyli się do niego. W ręku księdza został nieduży kawałek pachnącego chleba. Ten, który tak bardzo bluźnił Bogu nie miał odwagi podejść, ale kapłan zauważył go w kąciku, przełamał swój    kawałek chleba na dwie części, podszedł do niego i mowi proszę. Z wahaniem, ale z wdzięcznością głodny człowiek wziął ten kawałek chleba i zjadł.
Po dłuższej walce wewnętrznej z sobą przybliżył się do kapłana, wyciągnął dłoń i powiedział:  Daliście mi szkołę… Wybaczcie mi. Rozmawiali już z sobą jak przyjaciele.
Widocznie są pewne czułe struny w głębi duszy ludzkiej, które w odpowiednich okolicznosciach się odzywają. Są pewne wartości duchowe, które silniejsze są niż nienawiść. Są moce i wartości duchowe, które drzemią na dnie duszy, a obudzone potrafią dokonać cudownej przemiany serca.
Błogosławieni i przeklęci.
Św. Łukasz krótko podaje kodeks szczęścia z Kazania Chrystusa na Górze. Znamy go. Błogosławieni jesteście wy, ubodzy: albowiem do was należy królestwo Boże.
Błogosławieni jesteście wy, którzy teraz głodujecie… płaczecie… gdy ludzie was znienawidzą… Cieszcie się wówczas i radujcie.
Natomiast biada wam, bogaczom… którzy teraz jesteście syci… którzy teraz się śmiejecie!
Dziwne przeciwstawienie.
Jak to ?  Jedni mają cierpieć głód, nędzę, prześladowanie i czekać na przyszłą nagrodę ? Czy nie możemy już tu na ziemi cieszyć się dobrami ziemskimi ?
Z drugiej strony – ci co posiadają i cieszą się – mają być przeklęci ? Biada im ?
Czy to jest wolą Bożą, by jedni ginęli z głodu, drudzy opływali we wszystko ?
Nie obwiniajmy Chrystusa ani Boga. Nie przypisujmy Bogu nieludzkich haseł i idei lub czynów. Nie było wolą Bożą skazywanie ludzi na stos, czy prowadzenie wojen krzyżowych z hasłem Bóg tak chce.
Starajmy się zrozumieć.
Bóg nie chce nędzy ludzkiej, bo zostawił nam niewyczerpane skarby w ziemi. Nie chce naszych cierpień, choć sam przez cierpienie zbawił nas i wziął na swe barki krzyż z naszymi grzechami.
Nie chce wojen i nędzy, obozów czy walki klas, smutku czy rozpaczy. Nie przygotował też piekła dla bogaczy.
Ten, który jest życiem – nie może chcieć naszego powolnego umierania z głodu. Ten, który jest miłością – nie może chcieć nienawiści jednych do drugich.
Ten, który jest sprawiedliwością – nie może chcieć krzywdy.
Chrystus kiedyś na ziemi wołał o miłość i sprawiedliwość, głosił równość i wolność. A dziś wołania i dążenia pokrzywdzonych, uciemiężonych, głodnych i prześladowanych – są Jego wołaniem. Jeżeli przedstawił w sposób kontrastowy  błogosławionych  i  tych, którym  biada  –  to dlatego, że znał ludzkie serce i jego struny skłonne nie tylko do dobrego, lecz także do złego. Wiedział dobrze, że człowiek łatwo potrafi ustawić swój interes na miejscu Boga.
Podobnie Bóg przemawiał przez usta swego proroka Jeremiasza, który przepowiadał smutne następstwa dla swego narodu wynikające z zerwania z Bogiem i pokładania ufności w ludziach.
Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Jahwe odwraca swe serce. Natomiast błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Jahwe.

My jednak wierzymy głęboko słowom Zbawiciela.
Bo On przyniósł światu prawdziwą i jedyną deklarację praw człowieka.

DOBRANOC.