26.02.2006 r. VIII Niedziela Zwykła

Nowe przymierze  –  nowe prawo

Moi Drodzy

Dnia 23. II 1973 r. podpisany został układ pokojowy kładący kres wojnie w Wietnamie. Wybrano 5 państw neutralnych, których wojska czuwać mają nad pokojem i porządkiem w strefie zdemilitaryzowanej…
Jest to słaby symbol głębszej prawdy. Symbol przymierza zawartego między Bogiem a ludzkością; symbol zaślubin, jakich dokonał Chrystus blisko dwa tysiące lat temu.
Prawdę tę zapowiadał prorok Ozeasz w ósmym wieku przed Chrystusem. Porównuje on pierwsze przymierze Boga z Izraelem do związku z wiarołomną niewiastą. Dowodów tej niewierności naród wybrany okazał wiele.
Treścią przewodnią owego przymierza było prawo. Prawo, które uległo bezdusznemu sformalizowaniu. Z kolei prorok zapowiada nowe przymierze, nowe wyjście i wyprowadzenie z Egiptu. „Oddam jej (nowej oblubienicy) znowu winnice. […] W owym dniu zawrę dla niej przymierze. […] I poślubię cię sobie znowu na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie”.
To „nowe przymierze” i „zaślubiny” Boga z ludzkością dokonały się przez Chrystusa. Akt ten dokonany został „przez sprawiedliwość i prawo”. Sprawiedliwości musiało się stać zadość. Jezus bowiem, w imieniu grzeŹsznej ludzkości stał się pojednaniem. Przeprosił Boga w naszym imieniu, zadośćuczynił przez swą mękę, odkupił z niewoli szatana. Z drugiej strony, akt ten dokonany został „przez miłość i miłosierdzie”. Bo tylko Bóg mógł tego dokonać, że „uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej” (Flp 2,8).
Wraz z Chrystusem nastała na ziemi nowa era. Era nowego królestwa. Jest prawdą, że na zewnątrz niewiele się zmieniło. Cesarstwo rzymskie istniało nadal. Mało kto też ze współczesnych zrozumiał istotę tego królestwa Chrystusowego. Niewielu chrześcijan dziś zdaje sobie z tego całkowicie sprawę.
Dziwne jest bowiem to królestwo. Bez granic i twierdz, bez wojska i miast, nie z tego świata (por. J 18,36). Jest to królestwo duchowe, królestwo idei. Idee te nie zawsze są atrakcyjne, choć one rządzą światem i ludźmi. One są silniejsze niż śmierć.
W królestwie Chrystusa panują właśnie nowe wartości i idee. Bo to „królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju”. Królestwo to streszcza się w samym Królu – Chrystusie. On jest „drogą prawdą i życiem”. Streszcza się w znaku krzyża, który symbolizuje niebo i ziemię, Boga i ludzi, Wcielenie i Odkupienie, naszą nędzę i wielkość.
W tym królestwie i w nowej erze panować ma przede wszystkim – Nowe prawo.
Jest to prawo miłości. „Przykazanie nowe daję wam – powiedział Zbawiciel w przeddzień swojej śmierci – abyście się wzajemnie miłowali.  Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali”.  Chrystus nie  tylko zakończył swe życie apelem miłości, ale je również od tego wezwania rozpoczął. Kazanie na górze jest niczym innym, tylko ogłoszeniem nowego prawa miłości  wobec Boga i bliźniego. „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić” (Mt 5,17). Przyszedł udoskonalić Stary Testament przez Nowy, stare prawo przez nowe, sprawiedliwość przez miłość.  Wystarczy nawet pobieżnie przerzucić karty Ewangelii, by się przekonać, że prawo to przewija się niby złota nić poprzez wszystkie słowa, czyny i cuda Chrystusa. To nowe prawo miłości przypieczętował Zbawiciel na drzewie krzyża. Przypominał je też będzie św. Jan apostoł i św. Paweł. „Każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga” (1 J 4,7). Sw. Paweł natomiast powie : „Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości” (Koi 3,14).
Tę nową erę i nowe prawo miał na myśli Zbawiciel w dzisiejszym czytaniu ewangelicznym, gdy mówił o gościach weselnych i panu młodym o „łacie z surowego sukna przyszywanej do starego ubrania” i że „nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków”.
Z nowym prawem łączy się nowe życie. Gdyby Chrystus był tylko nauczycielem czy cudotwórcą, przeszedłby do historii jak inni wielcy myśliciele czy dobroczyńcy, na równi z Platonem, Arystotelesem czy Buddą. Ale On przyszedł jako dawca nowego prawa, nowego życia i jako samo Życie.
Środkami do otrzymania tego życia – jak wiemy – są Sakramenty Święte. Przez chrzest włączamy się w Boże życie. Przez spowiedź odnawiamy je. Eucharystia podtrzymuje, wzmacnia i ubogaca je w sposób najbardziej istotny. Podobnie i inne sakramenty – dają łaskę i siły do spełnienia odpowiednich zadań.
Przejawów prawdziwego życia nie da się ukryć. Nie można też ukryć prawdziwego życia duchowego. Miłość też się uzewnętrznia. „Patrzcie, jak oni się miłują” – mówili poganie o pierwszych chrześcijanach. Życie to przejawiało się i u Koryntian, skoro św. Paweł pisze: „Wy jesteście naszym listem, pisanym w sercach naszych, listem, który znają i czytają wszyscy ludzie. […] Listem napisanym nie atramentem, lecz Duchem Boga żywego […] na żywych tablicach serc”.
Jakim „listem” jesteśmy my dziś dla innych ?
Jaka jest treść tego „listu” i przez kogo jest on pisany ?
Czy życie nasze jest sprawdzianem Jego królestwa –
– nowej ery ?
– nowego prawa ?
– prawa miłości ?

SZCZĘŚĆ BOŻE.