16.07.2006 r. 15 Niedziela Zwykła.

Apostolstwo

Moi Drodzy!

Pan Jezus świadomy swej misji i swojej godności Nauczyciela i Mistrza rozsyła swych uczniów na apostolską pracę. Czyni to inaczej, aniżeli inni nauczyciele w Izraelu. Gdy tamci siedzieli w bramach, albo zakładali swoje szkoły i z jednego miejsca przekazywali swoja naukę, Jezus przeciwnie – chodzi po wsiach i miastach i głosi prawdy Boże wszystkim chętnym do słuchania. Taki styl apostolskiej pracy przekazał Chrystus także swoim uczniom.
Słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii, że przywołał do siebie dwunastu i zaczął wysyłać ich po dwóch.
12 może dlatego, żeby reprezentowali 12 pokoleń. Po dwóch, chyba z tego względu, że świadectwo dwóch w starożytności uważane było za najpewniejsze świadectwo.
Apostoł – z języka greckiego, znaczy posłaniec.
Apostolstwo – znaczy posłannictwo.
Jeden z naszych pisarzy, Wojciech Bąk napisał dramat sceniczny o świętym Franciszku z Asyżu, który owładnięty duchem apostolskim, wyrusza do Egiptu, ażeby nawracać Saracenów.
Odważnie podąża do samego sułtana, aby od niego rozpocząć swe apostolskie dzieło. Sułtan nie może opanować zdumienia! Ktoś ty jest pyta? Jestem posłańcem – odpowiada Franciszek. I któż cię tu posłał?  Posłał mnie mój Pan, sam Bóg! I po cóż cię tu posłał?  Nie lepiej byłoby siedzieć spokojnie w swojej ojczyźnie?
O nie Panie!  Mój Pan chce, abym ja samego siebie rozdał bliźnim jak chleb, abym się rozlał miedzy nimi jak woda, abym się rozsypał pośród nich jak promienie słoneczne. Oto czym jest apostolstwo – posyła Bóg człowieka do człowieka! Posyła go:  z dobrym słowem, z dobrym czynem, z dobrym przykładem.
Posyła go, aby człowiek człowiekowi – Boga udzielał, aby człowiek człowieka – do Boga zbliżał.

Ktoś powie: od tego jest kapłan. On ma specjalne powołanie; ma ambonę, konfesjonał, kancelarią parafialną, niech więc apostołuje.
Ale papież Pius XI mówił: Niepokoi nas to, że kapłani nie mogą podołać rozlicznym potrzebom naszych czasów; bądź to z powodu znikomej ich liczby, bądź to z innych obiektywnych przeszkód.
Dlatego wielce konieczną jest rzeczą, aby apostołami stali się dzisiaj wszyscy.
Przecież wszyscy jesteśmy Kościołem i za Kościół odpowiadamy i wszystkim nam powinno ciążyć na sercu, aby prawda Chrystusowa i moralność Chrystusowa, które głosi nasz Kościół, rozkrzewiały się mocno i szeroko wokół nas. I do każdego z nas, jak do proroka Amosa, mówi Bóg: „Idź i prorokuj do narodu mego…” A oni poszli, posłuszni rozkazowi swojego Mistrza. Poszli i owoc przynieśli. Przynieśli owoc dlatego, bo wierni łasce swego powołania, na każdym kroku realizowali wolę swojego Mistrza.
Do czego zobowiązywała ich wola Mistrza?
Na pierwszym miejscu do tego, by więcej ufali Bogu niż sobie, by raczej liczyli na Jego pomoc, a nie na słabe ludzkie siły.
Otrzymali bowiem rozkaz, „Niczego na drogę ze sobą nie zabierajcie: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie”.
Bądźcie wolni od wszelkiego zewnętrznego balastu! Tylko wtedy możecie być w sensie ścisłym misjonarzami. Możecie bez żadnej trudności przenosić się z miejsca na miejsce.
Tylko wtedy przekonacie się, że o skuteczności waszej pracy nie będzie decydowało to, co posiadacie, ale jak współpracujecie z łaską, jak ufacie w jej skuteczność. Ona bowiem jest wszechmocna. Apostoł musi być nie tylko ubogi, ale i wolny. Wolny od wszelkich przywiązań, od tego co nazywa się nieustannym stawianiem na swoim.
Apostoł Chrystusowy musi za świętym Augustynem powtarzać sobie często: „Panie uwolnij mnie od mnie samego”. Apostoł musi głosić nie siebie, tylko Chrystusa. Jeśli będzie Chrystusa przepowiadał, będzie wiecznie aktualny i ciekawy. Jeśli przejdzie na głoszenie siebie, stanie się wcześniej czy później nudny i nie przekonywujący.
Zapytajmy samych siebie:
Czy mam w sobie podobne wartości  i  czy  nimi na co dzień dysponuję?
Druga funkcja, jaką Chrystus zleca swoim apostołom, sprowadza się do samej treści  nauczania.
Apostolska nauka ma być jednoznaczna i poparta świadectwem życia.
Jak więc troszczyć się o tę prawdę i sprawiedliwość? Troska ta winna uaktywniać się przez apostolstwo modlitwy, apostolstwo słowa, apostolstwo dobrego czynu.
Apostolstwo modlitwy.
Jeżeli sam Bóg czyjegoś serca nie przeobrazi, żadne słowa nie pomogą.
A dużo jest nieraz tych słów, dużo krzyku, hałasu, zaklęć i przekleństw – mało zaś skutku pozytywnego, bo mało jest modlitwy!
Gorliwy kapłan, misjonarz znany z gorliwości duszpasterskiej, nawraca wielu na swojej niwie misyjnej. Zapytany o to, w jaki sposób tego dokonuje, odpowiedział: „Na jedno słowo zwrócone do swojego słuchacza, skierowuje, sto słów do Boga”.
Święty Franciszek Ksawery, wielki misjonarz Wschodu, który osobiście ochrzcił 200 tysięcy nowych wyznawców, powiedział: „Świat zbawiają ludzie klęczący”.
Sam codziennie spędzał 5 do 6 godzin na modlitwie.
Apostolstwo słowa.
Słowo pouczenia, słowo pociechy, zachęty, rady, słowo upomnienia.
Wszystkie takie słowa, to nie nasze słowa! To Bóg pożycza sobie naszych ust, aby swoje słowa, skierować przez nas do serc naszych bliźnich.
Takie słowa, wbrew pozorom, nigdy nie są daremne!
Choćby to słowo nic więcej nie osiągnęło, jak tylko sumienie w kimś poruszyło, rozbudziło, wskazało czy przypomniało właściwą drogę, już spełniło swoje zadanie.
Bywa tak, jak to dzisiaj słyszeliśmy w czytaniu: „Nie może ziemia znieść wszystkich słów jego”.
Bywa, że nie może ktoś znieść głosu prawdy, ale ten głos musi się odezwać! Chrystus przygotowuje swych apostołów na taką ewentualność.
„Jeżeli w jakimś miejscu was nie przyjmą i nie będą was słuchać”, to mimo to należało opornym dać szansę. Zresztą Chrystus kiedy indziej powiada, że słowo Boże przynosi owoc nie inaczej jak tylko w cierpliwości i często w cierpieniu.
Ziarno rzucone w ziemię musi przebyć swój kryzys, musi obumrzeć, aby wydało owoc!
Apostolstwo dobrego czynu.
Wyrzucali wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.
Było to chyba najbardziej przekonywujące słowo o Bogu, najskuteczniejsze apostolstwo, dobre czyny. W ogóle przykład uczynności, ofiarności i bezinteresowności to nasz chrześcijański obowiązek.
Jeśli dobrych uczynków nie będzie, nie pomogą żadne słowa! Jeśli będzie osobisty przykład, wszelkie słowa staną się zbędne!
Jest faktem, że człowiek tęskni za prawdą; jednak on chce nie tylko tę prawdę od nas słyszeć, ale chce się tej prawdy w nas dotknąć, wtedy dopiero będzie przekonany.
Chrystus samego siebie uważa za Apostoła: „Duch Pański posłał mnie, abym niósł dobrą nowinę”.
To posłannictwo pełni Chrystus nadal w Ofierze Mszy świętej.
Korzystajmy w pełni z łask płynących z uczestnictwa w Eucharystii, byśmy mogli wypełniać posłannictwo Chrystusa w służbie bliźnim naszym.

SZCZĘŚĆ BOŻE.