18.03.2007 r. IV NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU

 

 

MIŁOSIERNY OJCIEC

 Moi Drodzy!

Ewangelia dzisiejsza mówi nam o synu marnotrawnym, nawróconym, skruszonym, upokorzonym, powracającym do Ojca…
Ale równocześnie mówi nam o wielkim miłosierdziu i wielkoduszności Ojca.
Syn marnotrawny był dobrym synem do pewnego czasu, dopóki nie zgrzeszył, potem opuścił dom Ojca, bo Ojciec coraz częściej upominał, ostrzegał, groził, karcił, ..opuścił dom, bo chciał być wolny, samodzielny, szczęśliwy …
Podobnie dzieje się z każdym z nas dopóki żyjemy w stanie łaski uświęcającej jest dobrze, jesteśmy dobrymi dziećmi Ojca, ale skoro zgrzeszymy, oddalamy się od Niego i szukamy innego ” szczęścia „…
Winniśmy czynić wszystko, żeby nigdy nie opuszczać domu Ojca, a jeżeli ktoś już go opuścił, trzeba dołożyć wszelkich starań, by wrócić jak syn marnotrawny, by zerwać z grzechem. Przede wszystkim zerwać z nałogami, z tymi skłonnościami, które pozbawiają nas łaski Bożej na dłuższy czas. Święty Tomasz z Akwinu zapytany w chorobie, co mu w życiu wydawało się najbardziej niezrozumiałe, odpowiedział:
” Nie mogę pojąć jak człowiek może spokojnie zasnąć, mając na sumieniu grzech ciężki”.
Prawdą jest, że ludzie boją się choroby, nieszczęścia, śmierci, ale najmniej boją się grzechu. Nie tylko, że się nie boją, ale wchodzą z nim w kontakt zażyły ( nałóg ! ). Grzech wszedł do serca, opanował rozum, ubezwładnił wolę – człowiek staje się niewolnikiem grzechu. Dla grzechu porzuca wiarę, Kościół i maltretuje swoje sumienie.
Grzeszniku wróć do Ojca, powiedz sobie tak jak syn marnotrawny. „Pójdę do mego Ojca i  powiem: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw niebu i względem Ciebie”.
Cierpliwość Boża tak ludzi rozzuchwala, że grzeszą publicznie, grzechami się przechwalają, wyśmiewają się z ludzi dobrych, szlachetnych…
Grzechem publicznym, który rujnuje nie tylko jednostki, nie tylko burzy szczęście rodziny, ale zagraża również całemu narodowi jest pijaństwo.
Kościół w trosce o dobro człowieka, w trosce o duszę nieśmiertelną napomina i często przypomina słowa świętego Pawła: ” Trzeźwi bądźcie i czuwajcie”. Pijaństwo jest źródłem wielkiej nędzy, chorób, grzechów, pochłania więcej ofiar niż wojny, czy kataklizmy. Naszym chrześcijańskim obowiązkiem jest udzielić pomocy tym nieszczęśliwym
ludziom    –    ale w jaki sposób ? Oto palące pytanie !
Czytamy w Starym Testamencie: Gdy Hagar, wypędzona przez Abrahama, ze swoim synem Ismaelem. przyszła na pustynię bezwodną, zabrakło im wody.
Wtedy Hagar położyła swoje dziecko pod drzewem i oddaliła się powtarzając: nie mogę na to patrzeć, jak  mój  syn  umiera  i  zaczęła  głośno  płakać.
Bóg ulitował się nad jej bólem i rzekł: Wstań, weź syna za rękę, bo chcę uczynić z niego wielki  naród  i  ujrzała przed sobą źródło.  Tylko Bóg mógł uratować ją i jej dziecko.
Na wzór płaczącej Hagar tylko Boga prosić możemy, by raczył odmienić umysły ludzi oddających się pijaństwu, bo bez dobrej woli ze strony tych nieszczęśliwych ludzi niczego nie dokonamy.
Zdaje się, że ten świat – to pustynia, na której słyszy się ze wszystkich stron głośny płacz. Smutny głos matki, która opłakuje zgubny wpływ zła na syna, rozpaczliwy głos żony, która widzi, że alkohol rozbija rodzinę; smutny głos kapłana, który widzi jak wielu ludzi lekceważy prawa Boże.
Trzeba każdemu z nas powiedzieć sobie: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw niebu i względem Ciebie, wrócę do domu Ojca, upadnę na kolana i prosił będę o przebaczenie.
Kościół święty w tym okresie wielkopostnym nakazuje swoim wiernym odprawić spowiedź świętą i przystąpić do Sakramentu Ołtarza. Wypełniając ten obowiązek, wyznajemy swoje winy przed Bogiem, okazujemy skruchę i przepraszamy za nie z całego serca.
Gdy czynimy to z wiarą i z potrzeby serca, Bóg przyjmuje nas jako swoje dzieci z otwartymi ramionami i obdarza swoimi łaskami.
To właśnie nawrócenie jest istotą przeżywania Świąt Zmartwychwastania, do których przygotowujemy się w czasie 40-sto dniowego Postu.
Przypomnijmy sobie jeszcze raz, losy syna marnotrawnego i słowa Chrystusa: Nie lękaj się grzeszniku.

SZCZĘŚĆ BOŻE.