09.12.2007 r. II Niedziela Adwentu.

    

Moi Drodzy!

Dzięki proroctwom postać Mesjasza przybiera coraz wyraźniejsze zarysy: „Wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzenia” {Iz 11, 1). Kiedy wydawać się będzie, że dynastia Dawidowa – tron Jessego – podobna do pnia uschłego, już wygasła, wówczas narodzi się Zbawiciel z pokornej Dziewicy z Nazaretu, poślubionej Józefowi z rodu Dawida. Izajasz ukazuje Go jako napełnionego Duchem Świętym, obdarzonego Jego darami, gotowego „rozsądzić biednych sprawiedliwie”, podwyższyć pokornych i uciśnionych, którzy zajmą uprzywilejowane miejsce w Jego zbawczym dziele. Więc pod przenośnią pokojowego współżycia zwierząt, które na mocy instynktu są sobie wrogie, Prorok mówi o pokoju, jaki Mesjasz przyniesie na świat, pouczając ludzi, jak zwyciężać namiętności czyniące ich drapieżnymi względem drugich, oraz w jaki sposób kochać się jak bracia. A więc „korzeń Jessego (Jezus Zbawiciel) stać będzie na znak dla narodów; do Niego ludy przyjdą z modlitwą”. To właśnie jest obraz powszechnego zbawienia, który później podejmuje św. Paweł w liście do Rzymian, przytaczając prawie dosłownie ten ostatni wiersz Izajasza (Rz 15, 72).
Chrystus – mówi Apostoł – przyszedł zbawić wszystkich ludzi; działał wprawdzie przede wszystkim na korzyść ludu żydowskiego, którego „stał się sługą” dla okazania wierności Boga wobec obietnic, jakie uczynił patriarchom, nie odrzucił jednak pogan, owszem, przyjął ich, aby i w nich okazało się Jego niezmierzone miłosierdzie. A oto powraca temat wzajemnej miłości: „Dlatego przygarniajcie siebie nawzajem, bo i Chrystus przygarnął was – ku chwale Boga”. Przykład Pana, który przygarnia i zbawia wszystkich ludzi, jest podstawą życzliwych stosunków, jakie powinni oni utrzymywać między sobą. Miłość, zgoda, pokój, zapowiedziane przez proroków jako cechy ery mesjańskiej, są w rzeczywistości ośrodkiem posłannictwa Chrystusowego. Mimo to, po tylu wiekach chrześcijaństwa, ludzkość jest jeszcze rozdarta przez nienawiść, niezgodę, walki bratobójcze. Świat nie otworzył się jeszcze i nie nawrócił do Ewangelii. Wołanie więc Jana Chrzciciela, które rozbrzmiewa w Adwencie, jest teraz bardziej aktualne niż kiedykolwiek: „Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 3, 2). Wszyscy prorocy wzywali do nawrócenia, lecz tylko Jan Chrzciciel mógł uzasadniać jego naglącą potrzebę bliskością królestwa niebieskiego, bo Mesjasz był już na świecie. Chrzciciel ukazuje Go ludowi, który zgromadził się, by słuchać Jana: „Ja was chrzczę wodą… lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie… On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem”. Jezus przyszedł, wznowił chrzest „Duchem Świętym i ogniem”. Przyniósł owoc swojej męki, śmierci, zmartwychwstania, lecz ilu ochrzczonych nawróciło się całkowicie do Niego, do Jego Ewangelii, do Jego przykazania miłości?

Adwent nawołuje wszystkich do głębszego nawrócenia, „bo królestwo niebieskie jest bliskie”! Jest bliższe dzisiaj niż wczoraj, ponieważ od wieków Chrystus jest obecny i działa na świecie przez swoją łaskę, przez Eucharystię, przez sakramenty. My nie przyjęliśmy Go jeszcze w pełni, nie oddaliśmy Mu jeszcze całego serca i życia.

Okaż Twoją potęgę, Boże, i wspieraj nas wielką mocą; niech Twoje miłosierdzie przyspieszy zbawienie, które powstrzymują nasze grzechy.

O Panie, gdybym Cię miłował ze wszystkich moich sił, mocą tej miłości kochałbym mojego bliźniego, jak siebie samego. Tymczasem jestem tak bardzo obojętny na jego cierpienia, a wrażliwy niezmiernie na najmniejsze własne! Jestem zimny i nie współczuję mu, leniwy i nie spieszę mu z pomocą, twardy i nie pocieszam go… gdzie jest gorliwość, gdzie jest czułość św. Pawła? Płakać z tym, kto płacze, radować się z tym, kto się weseli, być słabym ze słabymi, cierpieć jakbyśmy byli w ogniu i palili się, kiedy ktoś doznaje zgorszenia.

O Boże mój, jeśli nic z tego nie ma w moim sercu, tedy muszę powiedzieć, że nie kocham bliźniego jak siebie samego i nie miłuję Ciebie ze wszystkich moich sił i z całego mojego serca… Boże mój, daj mi zrozumieć, jaka jest moja choroba i jak potrzebuję Ciebie, aby korzystać ze swoich sił, by chcieć szczerze tego, czego chcę, i by zacząć chcieć tego. (J.B. Bossuet).

Szczęść Boże.