04 lipiec 2010 r. XIV NIEDZIELA ZWYKŁA

 

 

 Moi Drodzy! 

„Pójdź za Mną”! Chrystus nie przyciągnął ludzi ku sobie wizją łatwego i dostatniego życia. Czasem wręcz ich zniechęcał wysokimi wymaganiami.
Jedni odchodzili, inni zostawali. Z tych, którzy się zdecydowali pozostać, urosła z czasem spora gromadka. I gdy się już razem zżyli, wtedy padło i to drugie słowo „idźcie!”. Musiało paść. Do Jezusa przychodzi się zawsze po to, żeby przez Niego zostać posłanym. Uczeń jest tu zawsze apostołem. Otrzymany dar musi być przekazany innym.
W ewangelii mamy opis rozesłania przez Jezusa Jego uczniów na pierwsze prace apostolskie. „Idźcie”. To polecenie „Idźcie”,  które tutaj pada w ewangelii, ma jeszcze bardzo skromny zasięg: właściwie tylko Galilea, może Judea, może niewielki skrawek ościennych kraików, przylegających do Izraela. Ale czuć już w tym słowie zapowiedź innego rozesłania, które mieć będzie miejsce po zmartwychwstaniu:  Idźcie, „Na cały świat”. „Do wszystkich narodów”.
Misja Jezusa jest z natury swojej uniwersalna, skierowana do całej ludzkości. Niezadługo w Jerozolimie, ku której właśnie ciągną, Jego krew przelana zostanie na okup „za wielu”. Odkupi ona wszystkich. Bo nie ma tu wyjątków, wszyscy bowiem zgrzeszyli i nie przynoszą Bogu chwały. A dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie. Podobnie jak zbawienie ma charakter powszechny, tak i wieść o nim dotrzeć musi do wszystkich.
Tych tutaj jest 72. Niektórzy mówią 70. Akurat tyle narodów składało się na wizję świata pierwszych ksiąg Biblii. Tekst św. Łukasza podkreśla więc świadomie uniwersalizm apostolskiego posłannictwa. Chrystus posyła do głoszenia Swojego słowa ludzi bardzo prostych, silnych nie tyle wiedzą religijną czy wymową, ile tym, co przeżyli u boku Jezusa, co u Niego widzieli, co słyszeli z Jego ust.
Znamienny jest także skromny zakres prawd teologicznych, jaki Jezus każe nieść w świat swoim pierwszym kaznodziejom. Właściwie tylko to jedno: „Przybliżyło się do was królestwo Boże”. Zapewne powiedzą także, że przybliżyło się ono w osobie ich Mistrza – Chrystusa, że więc od Niego należy oczekiwać wskazań bardziej szczegółowych i że On sam, we właściwym czasie, wskazania te da. A teraz zerwać tylko trzeba z grzechem, nawrócić się i serca wypełnić oczekiwaniem i nadzieją. Niewiele! Ale ewangelia ma to do siebie, że czasem jedno jedyne jej zdanie przemienia całe dotychczasowe życie człowieka.
O ile naukowa strona poselstwa pierwszych misjonarzy nie była bogata w religijne treści, o tyle waga słów, które oni z woli Jezusa niosą, jest ogromna.
W dniu ostatecznym Sodomie będzie lżej, niż miastu, które lekceważąc wysłańców Jezusa, wzgardziło w rzeczywistości Tym, który ich wysłał.
Oprócz wieści o królestwie niebieskim niosą pierwsi misjonarze swoim słuchaczom dwa podstawowe dobra czasów mesjańskich: pokój i ulgę w różnorakich ludzkich cierpieniach. Dziwny jest przede wszystkim ten pokój, który wstępuje wyłącznie w serca gotowe i ochotne, a odwraca się od zamkniętych i niegodnych. O tym przychodzącym i odchodzącym pokoju powie kiedyś św. Paweł Efezjanom, ucząc ich o Chrystusie: „On jest naszym pokojem”. Apokalipsa zaś ustawi ten „Pokój” na progu naszych serc i włoży mu w usta te znane słowa: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną”.
Wielkie i ważne poselstwo wymaga godnych zwiastunów. Ewangelia   rozbudowuje mocno kodeks zachowań, obowiązujący uczniów, wysyłanych z apostolską posługą. Nie wolno im najprzód zapomnieć, że są posłami.
Obowiązkiem posła jest iść, wypełnić zlecone sobie zadanie i wrócić, by zdać sprawę temu, kto go wysłał. W czasie pełnienia misji nie ma miejsca w życiu wysłańca na sprawy uboczne, kontakty towarzyskie i przeciągające się pogawędki w gronie przyjaciół, tak kuszące, szczególnie na Wschodzie. „Nikogo w drodze nie pozdrawiajcie”. Polecenie Króla nagli. W przeciwieństwie do posłów świeckich wielmożów, zwykle dostatnio wyposażonych i wspaniale ubranych, odbywających drogę w lektykach albo na koniach, które gubią złote podkowy na bruku odwiedzanych stolic, wysłańcy ewangelii bogaci są wyłącznie nowiną, jaką zwiastują. „Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów”.
Misja 72 uczniów zakończyła się powodzeniem. Wrócili radośni i zdumieni. „Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają”.
Wypełnić dokładnie wolę Boga, to zasłużyć na zaszczytniejsze wyróżnienie.
Zasłużyć? Źle powiedziałem. To raczej usłyszeć tylko uszczęśliwiającą nowinę o nie zasłużonym, o darmo danym, które stoi wprawdzie w związku z Jezusowym „idźcie”, ale które właściwie ma miejsce już wtedy, gdy mówi On „pójdź”, wybierając dla siebie takich ludzi, jakich sam chce mieć. „… cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie”. Wygrane życie. Wygrana wieczność. Czy może być większa radość?
Przyjemnie jest posłuchać sobie, jakie to obowiązki ciążą na innych ludziach i jak powinni oni zlecone im zadania wypełniać. Tylko skąd to słowo: inni? A co, jeżeli wszyscy? Jeżeli każdy z nas? W konstytucji o Kościele Soboru Watykańskiego II czytamy: „Apostolstwo świeckich jest uczestnictwem w samej zbawczej misji Kościoła i do tego właśnie apostolstwa sam Pan przeznacza wszystkich przez chrzest i bierzmowanie … Ludzie świeccy zaś szczególnie powołani są do tego, aby czynić obecnym i aktywnym Kościół w takich miejscach i takich okolicznościach, gdzie jedynie przy ich pomocy stać się on może solą ziemi.
Rozesłanie 72 uczniów to rozesłanie nas wszystkich. To Chrystusowe ,,idźcie” skierowane jest do tych, którzy kiedyś przyjęli jego zapraszające „pójdź”. W ten sposób w Kościele nie ma statystów, którzy tylko stoją na scenie. Tu grają wszyscy i to o największą stawkę: cudzego i własnego zbawienia. Ewangelia odsłania kilka obowiązujących reguł gry w tym wielkim dramacie. Przymierzmy się do roli jaką nam wyznaczyła Opatrzność. Dołóżmy się, by przeżyć i wypełnić ją dobrze i godnie.

Szczęść Boże.

Chcesz Masz życzenie podzielić się informacją, oceną, lub masz chęć coś zkrytykować   kliknij: sbws@sdb.krakow.pl
Jesteśmy wdzięczni za każde słowo. /red./