Nowy Rok, Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki

1 stycznia 2012 r.
Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki

Nowy Rok

gloriain

GLORIA IN EXCELSIS DEO

Moi Drodzy!

Nowo narodzony Zbawiciel małymi rączkami dziecka przygarnia do serca i świat, i ludzi. Świat, który odtąd będzie Mu ojczyzną, i ludzi, których nazwie braćmi. Te narodziny zmienią na ziemi wiele. Sługa nazwany zostanie synem, któremu wolno do Boga mówić: Ojcze. A będąc synem, stanie się także dziedzicem dóbr wiecznych. Cóż stoi na przeszkodzie, by w ten nowy, pogodzony z Bogiem świat, wejść przez otwartą bramę Nowego Roku, z nadzieją? Co przeszkadza, by uczynić go swoim własnym światem?
Zawadą na drodze do Boga jest: zła wola lub żałośnie płytka wiara człowieka. Zła wola nie chce wiedzieć, że Chrystus dla nas się narodził. Ale kto nie uwierzył we wcielenie Syna Bożego, ten pozostanie nadal sam.
Boję się nowego roku, jeżeli jego 366 dni modelować będą ręce, które nigdy nie składają się do pacierza, jeżeli jego los zawisł od woli ludzi odtrącających wyciągniętą ku sobie pomocną rękę Boga. Taki świat nie ma przyszłości.
By nam odsłonić całą prawdę o Bożym Narodzeniu, a równocześnie ukazać surowy i jedynie liczący się realizm żądań tej prawdy, Kościół stawia przed nami, w pierwszy dzień Nowego Roku, Najświętszą Bożą Rodzicielkę Maryję jako wzór do naśladowania.
Maryja jest matką Jezusa Chrystusa, który jako Bóg zszedł z niebios i wszedł w ludzką rodzinę jako człowiek na ziemi w Betlejem. Św. Paweł powie: ,,Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty”.
Maryja dzięki temu, że jest ziemską matką Jezusa, wejdzie w życie Kościoła i pozostanie w nim już na zawsze, dlatego modlimy się w litanii loretańskiej Matko Kościoła, módl się na nami Nie trzeba nic więcej o Niej wiedzieć niż to, że właśnie Ją wybrał Bóg na Matkę dla swojego Syna. „Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś”, zawoła kiedyś pewna niewiasta z tłumu pod adresem Matki Zbawiciela. I ma rację! Tak blisko, tak intymnie jak Ona nie wszedł jeszcze i nie wejdzie nigdy, żaden człowiek w tajemnicę Boga.
„Boża Rodzicielka”, w staropolskim języku „Bogarodzica”, to pierwszy i podstawowy tytuł chwały Maryi. To również wystarczająca przyczyna, by właśnie Ją, wyniesioną i uprzywilejowaną przez Boga, postawić u początku każdego nowego roku. Ale nie tylko dlatego, że jest to „Matka mojego Pana”, staje Maryja corocznie u początku naszych dróg w przyszłość. Stoi tu Ona przede wszystkim jako porywający wzór właściwej postawy człowieka wobec przychodzących do niego Bożych tajemnic.
Wzorem dla każdego jest najprzód Jej wewnętrzne nastawienie, jej wiara, z jaką przyjęła, pierwsza spośród ludzi, zwiastowaną Jej przez niebo dobrą Nowinę. ,,Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła”, zawoła Elżbieta przy spotkaniu z Maryją. Nie myślmy, że krok w tę wiarę był łatwy. „Jakże się to stanie?”, wyrwie się Maryi pytanie przy pierwszym zetknięciu z tajemnicą. Potem nie będzie już pytać. Zawierzy i zaufa.
Z największą uwagą i pokorą będzie przechowywać w sercu i rozważać to co widzi u swego Syna i co od Niego usłyszy. Jakiejże trzeba było wiary, by przyjąć i spokojnie przeżywać tajemnicę zwiastowania, gorycz stajni i żłobu, strach i trud ucieczki do Egiptu, wszystko to małe, zwyczajne i pospolite, które później przez całe, długie lata wychodzić Jej będzie naprzeciw w dorastającym u Jej boku dziecku, Jezusie!
Tej wiary nie załamie u Maryi nic: nawet krzyż na Kalwarii, nawet pożyczany w ogrodzie Józefa z Arymatei grób dla Syna.
Nie ma łatwej wiary! Wiara jest zawsze trudna! Każdego roku na nowo trzeba się na ten trud przygotować i objąć go milczącym, ale ofiarnym sercem. Poprzez wiarę mocną, gotową na wszystkie próby, prowadzi Maryja swoje dzieci dalej: ku konsekwencji w wyciąganiu wniosków, jakie przed człowiekiem stawia wiara. Bo wiara to nie tylko moje „tak” na objawioną przez Boga prawdę. To również „tak” na przychodzącą do mnie w tej prawdzie Bożą wolę. „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa”, odpowiedziała Maryja już zaraz na pierwsze Boże żądanie. I z tym nastawieniem woli poszła w swoje życie. Jezus nazwie kiedyś błogosławionymi tych, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je. Pochwali w tych słowach przede wszystkim własną Matkę, która słuchała i żyła usłyszanym. Czysta, uboga, pokój czyniąca, pracowita, cicha i pełna pokory, niedościgły wzór, według którego modelowały kiedyś własne życie nasze matki, ukaże Maryja na sobie samej wcielenie tego wszystkiego, czego Syn uczył w kazaniu na górze, co objawił światu we własnej osobie, a do czego Ewangelia zaprasza każdego chrześcijanina.
Kto za przewodem Maryi wnika w tajemnicę Bożego Narodzenia poprzez prawidłowo ukształtowaną wiarę, poprzez Ewangelię i surowy realizm historycznych szczegółów, kto uczulony jest, jak Ona, nie tylko na poznanie faktów, ale i na wyciąganie konsekwencji, ten z miejsca przekona się, że nie zmierza do krainy słodkiej baśni. Idzie ku Bogu, który „wyniszczył samego siebie, przyjąwszy postać sługi”, ku Bogu, który rodząc się w stajni, wystarczająco głośno powiedział, co myśli o naszej pogoni za dobrobytem, chęcią użycia i luksusem, idzie ku Bogu, któremu jeszcze przed narodzeniem nadano imię: Jezus-Zbawiciel i zaprogramowano w tym imieniu życie trudu, cierpienia i ofiarnie za nas przelanej krwi. Ale równocześnie zrozumie jak kiedyś Maryja, że tylko przy takim Bogu-Zbawicielu patrzy się bezpiecznie w przyszłość i już tu na ziemi, wśród trosk i pracy, znajduje ten pokój i radość wielką, jakie w noc Narodzenia obiecane zostały ludziom dobrej woli.
Kto o tym wszystkim wie i kto te prawdy ochotnym sercem przyjmuje, dla takiego rozpoczynający się Nowy Rok nie będzie na pewno krokiem wyłącznie w branie i używanie, krokiem ku sobie, w wygodny spokój egoisty, ale krokiem za Jezusem i Maryją, a to jest zawsze krok w przepromienione wiarą służenie Bogu i człowiekowi.
Niech Maryja, patronka pierwszego dnia Nowego Roku, weźmie nas za rękę i jak matka wprowadzi w nowy, Boży rok, rok dany nam przez Opatrzność nie tylko po to, byśmy go „jakoś” przeżyli, ale byśmy go w pełni wykorzystali dla wzrostu w łasce u Boga i u ludzi. Niech przykładem swoim nauczy nas, jak brać w siebie Boże słowo, jak je strzec w sercu, jak jego, dającą życie, treścią róść i dojrzewać i jak je potem przekazać innym.
Niech także Ona, Święta Boża Rodzicielka, przyniesie nam od Syna, zaraz w pierwszy dzień Nowego Roku, to wspaniałe błogosławieństwo, którym Kościół otwarł skarbiec liturgicznych czytań mszalnych: „Pan niech was błogosławi i strzeże. Niech rozpromieni oblicze swoje nad wami i niech was obdarzy pokojem!”
Szczęść Boże.