CZWARTA NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA TRECIA NIEDZIELA MIŁSIERDZIA BOŻEGO

Moi Drodzy!

Ewangelia o dobrym pasterzu jest  nam bardzo bliska i  mocno  wzbogaca  naszą  wyobraźnię o Jezusie Chrystusie.   Nigdzie bowiem tak wyraźnie, jak tu, nie mówi Chrystus, kim On jest dla człowieka, a człowiek dla Niego. Ponieważ zaś Jezus i Ojciec stanowią jedno,   dlatego wypowiedzi  w tej przypowieści rzucają również światło na relacje zachodzące pomiędzy Bogiem a człowiekiem oraz człowiekiem a Bogiem. Stąd ich ogromna waga i organiczna przynależność do depozytu całej Dobrej Nowiny.
„Ja jestem dobrym pasterzem . Starożytni wiedzieli bez komentarza, co oznacza  powiedzenie: dobry pasterz. Znali charakterystyczne cechy dobrych pasterzy i stawiane tym ludziom wymagania.
Pierwszym obowiązkiem dobrego pasterza jest znać swoje owce. Jezus twierdzi, że nas zna. Są w życiu chwile, gdy człowiek nie może  uwolnić się od myśli, że Bóg nie interesuje się nim, Boga nie ma.     Pustoszące ziemię wojny, różnego rodzaju klęski żywiołowe, niesprawiedliwość, prześladowania, nieuleczalne choroby, niezawinione cierpienia małych dzieci stawiają  człowieka wobec pytania: Czy Bóg o nas coś wie? Czy interesuje się naszym losem? Jezus odpowiada w imieniu własnym i w imieniu Boga Ojca, z którym jest jedno: „znam owce moje”.
Wielkim szczęściem jest móc uwierzyć, że nie jestem jakimś  maleńkim, bezimiennym, jednodniowym pyłkiem, zagubionym w bezmiarze kosmosu, o który nikt nie dba, który nikogo nie obchodzi. Mój pasterz zna mnie. Wie o tym, że istnieję. Nawet w największej ciżbie potrafi mnie rozpoznać. Odróżnia mój głos pośród tysiąca innych głosów. By nas upewnić, że tak rzeczywiście jest, Jezus precyzuje swoją myśl: „… znam owce moje … podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca”.
Wielkie słowa, niby przez złotą bramę wchodzimy przez nie w świat Bożych tajemnic. Co za niepojęte zwrócenie się Osoby ku Osobie, co za niewyrażalna głębia uczuć, co za  dziwna wymiana darów ma miejsce w tym poznaniu, w którym Ojciec zna Syna, a Syn Ojca! Jezus mówi, że coś podobnego zachodzi i w tym poznaniu, w którym On poznaje swoje owce.
Jezus widzi we mnie określony, indywidualny byt osobowy, o własnej, niepowtarzalnej historii i własnym, jakże wysokim przeznaczeniu. Jeżeli będzie potrzeba, zawoła na mnie po imieniu, jak pasterz na swoją owcę, którą wyróżnić potrafi z całego stada.
Jest to poznanie przenikające mnie do głębi. Wobec mojego pasterza jestem jak otwarta księga, bez tajemnic, bez możliwości ukrycia czegokolwiek. Nie zaskoczę Go, gdy mu ukażę moje rany: brud moich myśli, pospolitość moich pragnień, pustkę mojego serca, bezsens mojego dotychczasowego życia. On wie o tym wszystkim. On to wszystko widzi. Pomimo to, mówiąc o mnie, używa zwrotu „owce moje”. Dobry czy zły, święty czy grzesznik, jestem Jego własnością. Jego zazdrośnie strzeżonym skar­bem. Za chwilę powie, że w obronie tej swojej własności gotów jest iść nawet na śmierć. Bo dobry Pasterz nie tylko zna swoje owce. Są one również przedmiotem Jego troski i opiekuńczej uwagi. Wyprowadza je na pastwiska, dba o to, by miały paszę w obfitości, szuka zbłąkanych, broni ich w niebezpieczeństwach. Tym różni się od najemnika, któremu na ogół na owcach nie zależy. Różnica ta wzrośnie jeszcze, gdy z ust Jezusa padnie twierdzenie, pod którym nie bardzo podpisaliby się najlepsi nawet ziemscy pasterze: „Daje swoje życie za owce”.
Ten Pasterz kocha swoje owce. Jest cały dla nich. Aż do całkowitego zapomnienia o sobie. Aż do oddania życia za nie. Nie minie rok od wypowiedzenia tych słów, a zapowiedź stanie się  rzeczywistością. W dobrowolnie podjętej ofierze  Jezus umrze na drzewie krzyża, by powierzone Jego pieczy owce „miały życie i miały je w obfitości”. Jezus jest dla mnie! Oto radosna nowina, którą rozgłasza wszystkim.   Trzeba się nią ucieszyć! Nie jesteś na świecie sam.   Ktoś cię prowadzi, ktoś strzeże, ktoś zapewnia ci bezpieczeństwo, ktoś przyznaje się do ciebie, komuś na tobie zależy, ktoś cię kocha.
Filozof z Królewca Emmanuel Kant, napisał:
„Słowa psalmu:  Pan jest moim pasterzem, dały mi więcej pociechy
niż wszystkie książki, które kiedykolwiek przeczytałem”.
Jak wyglądać powinna nasza postawa wobec dobrego Pasterza? Mówi o tym sam Jezus: „… moje owce Mnie znają. Czy ty naprawdę znasz Jezusa?   Czy potrafiłbyś drugiemu o Nim opowiedzieć? Może widzisz w Nim tylko dobrego, sprawiedliwego, społecznie zaangażowanego człowieka? Czy wierzysz w Jego Boskie pochodzenie? W Jego jedno z Ojcem? Czy patrzysz na tę postać z taką religijną czcią, z jaką kiedyś, wyleczony ze sceptycyzmu, apostoł Tomasz runął do stóp Jezusa, wołając: Pan mój i Bóg mój.  
Wielkie pytania! Ważne pytania! Ale nie na samym poznaniu i uznaniu kończą się nasze obowiązki wobec dobrego Pasterza.      Jezus wylicza inne jeszcze, obowiązujące nas względem Niego postawy. Owce słuchają głosu pasterza. Owce postępują za pasterzem. Natomiast wobec obcych zachowują czujność i rezerwę.
Być chrześcijaninem, to nie tylko uporządkować sobie na podstawie nauki Chrystusa system pojęć i poglądów. To nie tylko przyjąć wiarą pewne prawdy. To także wolą i czynem opowiedzieć się za tym, w co wierzymy. To być posłusznym Ewangelii, Kościołowi, własnemu sumieniu. „Nie każdy, który mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie”. Kto zna przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje.  Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę. Jeśli będziecie zachowywać Moje przykazania, będziecie trwać w mojej miłości. To tylko parę cytatów z Ewangelii.
Czy Jezus mógł jaśniej powiedzieć, jaką wagę ma w Jego owczarni moralność? Nie łudźmy się: owce, które słuchają wszystkich głosów, tylko nie głosu Pasterza, owce, które biegną za wszystkimi, tylko nie za Nim, owce, którym pachnie każda pasza, tylko nie ta, którą On im daje, nie są na pewno z liczby tych najlepszych. Są biednymi, zagubionymi stworzeniami. Są wstydem i niebezpieczeństwem dla owczarni. Jezus jednak wciąż je jeszcze kocha. Wciąż cierpliwie czeka na ich  nawrócenie się. Wciąż dyskretnie, ale uparcie idzie za nimi, by gdy tylko zawołają o ratunek, być w pobliżu, wziąć je na ramiona i zanieść do owczarni. Taki to On już jest, ten nasz Pasterz!
Owcom, zarówno tym zawsze wiernym, jak i tym, które zbłądziły, ale dały się znaleźć, nie grozi żadne niebezpieczeństwo. Wielką mowę o dobrym pasterzu, zapisaną u św. Jana, kończy Jezus pocieszającym stwierdzeniem: Ja daję moim owcom życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z Mojej ręki.
Patrząc wciąż na Chrystusa Zmartwychwstałego, rozpoznajemy w Nim Pasterza, który życie swoje oddał za owce. Możemy z  ufnością i spokojem czekać na spełnienie i tej ostatniej, wielkiej obietnicy: Ja daję moim owcom życie wieczne!