XIX NIEDZIELA ZWYKŁA

Moi Drodzy!    

Refleksje na temat pracy ludzkiej
w oparciu o Encyklikę Jana Pawła II
Laborem Exercens z 14 września 1982 roku

Część II 

Jeśli pracę potraktujemy jako rozmowę ludzi między sobą i poprzez produkt pracy na wzajemne się rozpoznanie to popatrzmy jak będzie wyglądał ten dialog.
Bierzesz do ręki przysłowiowy bubel i momentalnie jak mur wyrasta przed tobą przeszkoda oddzielająca cię od drugiego człowieka. On to zrobił dla ciebie – bubel.
Bierzesz do ręki karabin, bombę … Kim jest dla ciebie ten człowiek, który to skonstruował, lub kim jesteś ty, który się tym posługujesz ?
Rozmowa o miłości, o przyjaźni, zaczyna się rwać. Praca zamiast łączyć, zaczyna dzielić ludzi między sobą. Z pracy rąk naszych rozpoznajemy się jako ludzie.
Mówiliśmy tylko o pracy fizycznej. Tak samo dzieje się z pracą intelektualną. Może być ona pozorna: wówczas cała rozmowa trąci fałszem, myśli trącą fałszem iluzją.
Myśl zamiast informować, wprowadza w błąd. Oto paradoksy współczesnej pracy. Praca, która miała uszczęśliwiać człowieka, stała się jego  ciężarem. Poprzez pracę człowiek ma czynić sobie ziemię poddaną. Potrzebna jest zatem ludziom chrześcijańska nauka o pracy.
Musimy sobie uświadomić, że praca jest też ascezą.
Aby przywrócić prawdziwy wymiar pracy ludzkiej, jej wartość, a także odsłonić jej tajemnicę – potrzebna jest Encyklika o tej treści, by człowiek poprzez pracę znowu mógł
rozpoznać Boga i przez pracę mógł rozmawiać z człowiekiem jak brat z bratem i by praca stała się dla człowieka błogosławieństwem, a nie uciążliwością.
My chrześcijanie zginamy kolana nie tylko przy modlitwie do Boga każdego dnia, ale również wielbimy Go naszym życiem codziennym, a więc i pracą jaką wykonujemy.
Jesteśmy świadkami, że ludzie różnie traktują swój obowiązek pracy. Stąd też niezwykle mocno akcentuje się dzisiaj znaczenie ludzkiej pracy. Obok uczonych rozpraw wartością pracy zajmuje się literatura, publicystyka. Osiągnięcia pracy reklamuje się najbardziej jak to tylko możliwe. Pozycję społeczną człowieka uzależnia się od jego pracy. Dobrobyt, dostatnia stopa życiowa jest również wynikiem pracy.
Widzimy, że powierzone nam obowiązki sumiennie i dobrze wypełnione zapewniają nam pewną pozycję w społeczeństwie i równocześnie środki zapewniające spokojne życie osobiste i rodzinne. Ale to jeszcze nie wszystko !
Każdy trzeźwo patrzący na pracę ludzką zauważa, że praca indywidualna ma charakter społeczny. Zanim z apetytem zjemy kawałek chleba, wielu, bardzo wielu ludzi musiało  ciężko pracować, żeby nam go dostarczyć na stół: rolnicy, młynarze, piekarze, dostawcy.
Z kolei tak rolnicy jak i młyny, czy piekarnie potrzebują odpowiednie urządzenia, maszyny, nad którymi z kolei pracują inni ludzie .
Na każdej nawet najdrobniejszej rzeczy, czy to będzie książka, czy igła, czy cokolwiek innego, spoczywa trud i pot wielu ludzi. Zatem praca nasza winna być sumienna i naznaczona uczynnością. Praca niesumienna jest grzechem przeciwko sobie i bliźniemu.
Grzechem przeciwko sobie, ponieważ praca niedokładna paczy charakter człowieka., utrwala w nim powierzchowność, lekkomyślność, niedbalstwo, jeżeli nie jest wprost nieuczciwością, przestępstwem.
Chrześcijanin świadomy wartości pracy, dzięki której może uświęcić i udoskonalić siebie, w ten sposób wykonywać jej nie może.
Praca niesumienna jest grzechem przeciwko bliźnim. Nie potrzeba chyba uzasadniać, jak szkodliwą jest dla innych moja niesumienna praca.
Kupujesz jakieś urządzenie – od razu nie działa jak należy,   ponosimy szkodę materialną, nie licząc nerwów i czasu potrzebnego na wymianę nieudanego zakupu.
Ale są szkody poważniejsze: koleje, lotnictwo, lekarze, kierowcy – zaniedbanie w tych dziedzinach,  powoduje śmierć, kalectwo wielu ludzi. Krzywda to wielka i grzech ciężki, niezależnie od tego co orzeknie prokurator i sędzia.
Nie wolno nam więc lekceważyć swoich obowiązków. Musimy je wypełniać bardzo starannie, byśmy nie musieli rumienić się i ponosić niekiedy bardzo poważnych konsekwencji.
Nie bądźmy samolubni, miejmy serce otwarte na potrzeby bliźniego.   Pomagajmy sobie nawzajem w ramach swoich możliwości, w czym mogę, na co mnie stać.
Kto pracą miłość wszczepia w świat, ten daje światu B o g a.

Szczęść Boże.