III NIEDZIELA ADWENTU GAUDETE

Moi Drodzy! 
Św. Paweł  poleca chrześcijanom z Filippi: Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!  I podaje zasadniczą rację tej głębokiej radości: Pan test blisko.
Jest to również radość Adwentu.  Jezus  jest coraz bliżej nas.
Św. Paweł  poucza swoich wiernych, że źródłem wszelkiego  smutku człowieka: jest  oddalenie się od Boga z powodu grzechów lub letniości. Pan zawsze przynosi nam radość.  Raduj się, pełna łaski, Pan z Tobą,  mówi Anioł do Maryi. Powodem radości  Maryi jest bliskość Boga.
Anioł powie pasterzom: Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś… narodził się wam Zbawiciel.
Radością jest posiadanie Jezusa, smutkiem Jego utrata.
Ludzie szli za Panem, dzieci podchodziły do Niego, a lud cały cieszył się ze wszystkich wspaniałych czynów, dokonywanych przez Niego . Radujcie się – zachęca nas Św. Paweł.
Mamy też ku temu wystarczające powody. Co więcej, mamy jeden powód najważniejszy: Pan jest blisko. Możemy zbliżyć się do Niego, jeśli tylko chcemy.
Zbliża się dzień Bożego Narodzenia, wielkie święto dla nas chrześcijan, a także dla całej ludzkości, która często nieświadomie szuka Chrystusa. Bóg pragnie, abyśmy byli radośni, jak pasterze, jak Mędrcy, jak Józef i Maryja.
Możemy być radośni, jeżeli Pan jest rzeczywiście obecny w naszym życiu, jeżeli nie utraciliśmy Go, jeżeli naszych oczu nie zamgliła oziębłość lub brak wielkoduszności. Jeżeli ktoś próbuje znaleźć szczęście na drogach, które odwodzą od Boga, znajdzie jedynie smutek i ubóstwo. Wszyscy, którzy w taki czy inny sposób odwrócili się od Boga, stwierdzili w końcu, że poza Bogiem nie ma prawdziwej radości, bo jej być nie może.
Znalezienie Chrystusa i przebywanie w Jego  obecności oznacza zawsze  głęboką radość. Prorok Izajasz wołał: Zabrzmijcie weselem, niebiosa! Raduj się, ziemio! Góry, wybuchnijcie radosnym okrzykiem! Albowiem Pan pocieszył swój lud. Za dni Jego zakwitnie sprawiedliwość i wielki pokój.
Chrześcijanin powinien być człowiekiem z istoty swej radosnym.  Nasza radość nie jest zwykłą radością, jest radością Chrystusa, który przynosi sprawiedliwość i pokój. Jedynie On może ją dać i zachować, ponieważ świat nie posiada jej sekretu.
Radość świata  rodzi się   wtedy, kiedy człowiek  usiłuje  uciec przed samym sobą,   kiedy udaje mu się odwrócić wzrok od swego   samotnego świata wewnętrznego.
Chrześcijanin nosi swą radość w sobie, ponieważ w jego duszy będącej w stanie laski mieszka Bóg .
W tych dniach Adwentu nie trudno jest wyobrazić sobie promieniującą radość Najświętszej Maryi Panny, tak ściśle zjednoczonej  z Synem Bożym. Radość świata bez Boga jest uboga i przelotna. Radość chrześcijanina jest głęboka i może trwać pośród trudności. Radość jest do pogodzenia z bólem, chorobą, niepowodzeniami, porażkami i przeciwnościami. Rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać,  obiecał Pan. Nic i nikt nie pozbawi nas tego radosnego pokoju, o ile nie odłączymy się od jego źródła. Pewność, że Bóg jest naszym Ojcem i chce dla nas tego, co najlepsze, przynosi nam pogodną i radosną ufność, również w obliczu niespodziewanych trudności. W momentach, które człowiek bez wiary traktowałby jako fatalny i  przygnębiający cios, chrześcijanin odkrywa Pana, a wraz z Nim o wiele większe dobro aniżeli to, które  zdawałoby się,  że utracił.
„Ileż przeciwności znika, kiedy powierzamy się całkowicie w ręce Boga, który nigdy nas nie opuszcza! Bez przeszkód napotykanych w naszym życiu wewnętrznym nie mielibyśmy możliwości wzrastania w cnotach.
Mocny powinien być fundament naszej nadziei. Nie można znajdować oparcia wyłącznie w rzeczach przemijających: miłych wiadomościach, zdrowiu, spokoju, poprawie sytuacji gospodarczej pozwalającej utrzymać w przyszłości rodzinę, obfitości środków materialnych itp. Są to rzeczy dobre, jeżeli nie oddzielają nas od Boga, ale same w sobie nie są wystarczające, aby zapewnić nam prawdziwą radość.
Pan domaga się, abyśmy zawsze byli radośni. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. Jedynie On może być podporą całego naszego życia. Nie ma takiego smutku, którego by On nie rozproszył: Nie bój się; wierz tylko…, mówi do nas. Ma On na myśli wszystkie sytuacje, które spotkają nas w życiu, także te, które są wynikiem naszego zaniedbania i braku świętości. Na wszystko ma lekarstwo.
Bardzo często, powinniśmy zwracać się do  Boga w zażyłej i szczerej rozmowie przed tabernakulum. Równie często powinniśmy otwierać naszą duszę  w konfesjonale i w osobistym kierownictwie duchowym. Wtedy znajdziemy źródło radości. Nasza wdzięczność wyrazi się w większej wierze, we wzmożonej nadziei, która usunie wszelki smutek, a także w trosce o innych ludzi.
Nieprzejmowanie się nadmiernie własnymi sprawami jest nieodzownym warunkiem poznania Chrystusa. Kto nadmiernie przejmuje się sobą samym, z trudem znajdzie radość oraz otworzy się na Boga i na innych ludzi.
Jeżeli radośnie spełnimy swoje obowiązki, możemy przynieść wiele dobra naszemu otoczeniu, gdyż taka radość prowadzi ludzi do Boga. Św. Paweł zalecał pierwszym chrześcijanom: Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełnijcie prawo Chrystusowe. Często możemy uprzyjemnić życie innym ludziom za pomocą takich małych radości, które choć nie mają większego znaczenia, świadczą o tym, że innych szanujemy i doceniamy. Warto zdobyć się na uśmiech, serdeczne słowo, drobną pochwałę, zatuszowanie drobnych nieporozumień. W ten sposób przyczynimy się do tego, że życie otaczających nas osób będzie radośniejsze. Ważną misją chrześcijanina jest niesienie radości światu,  gdyż jest smutny i oddala się od Boga.
Strumyk prowadzi do źródła. Drobne radości doprowadzą  do źródła   prawdziwej radości, do Chrystusa.
Ludzie potrzebują dowodów, że Chrystus narodził się w Betlejem; rzadko które dowody są tak przekonujące jak stała radość chrześcijanina, także wśród cierpienia i przeciwności. Radujcie się! Powiadam wam jeszcze raz radujcie się!

Szczęść Boże.