2.05.2004 r. Czwarta Niedziela Wielkanocna.

Moi Drodzy

Nowe życie  –  Ja daję im życie wieczne  (J 10,28).
Dnia 3 grudnia 1967 roku, w południowej Afryce, dokonano po raz pierwszy w dziejach przeszczepienia serca. Nowe serce otrzymał Filip Blajberg. Ofiarodawcą był murzyn. Chirurgiem, który dokonał operacji był dr Krzysztof Bernard. Od tej chwili podobnych operacji dokonano już wiele. Chociaż pacjenci obdarowani obcym sercem niezbyt długo potem żyli, jednak ich życie dzięki operacji trwało trochę dłużej.
Fakt ten uprzytamnia nam inne wydarzenie, którego autorem był lekarz ludzkości, Chrystus. Dokonał On i dokonuje nieustannie  przeszczepienia już nie serca, ale swego życia w nasze. Pierwszym stołem operacyjnym, na którym  się to dokonało, był  krzyż. Dawcą  tego nowego życia jest On sam. Ja daję im (owcom) życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Bo Ja i Ojciec jedno jesteśmy.
To przeszczepianie nowego życia dokonuje się nieustannie w duszach ludzkich. Każdy chrzest, ważnie dokonany, jest dawaniem nowego życia.  Natomiast każdy grzech ciężki, dobrowolny jest ciosem śmiertelnym zadawanym temu życiu. Z kolei każde sakramentalne rozgrzeszenie jest powrotem do nowego życia.
Ludzkość w ciągu wieków wysilała się nad wynalezieniem eliksiru życia zapewniającego długowieczność i nieśmiertelność. Trudzili się nad tym alchemicy dawni i współcześni. Szukali źródeł i wód ożywczych. Poeci i pisarze snuli baśnie i legendy na ten temat. Współczesna medycyna też nie zasypia sprawy. Lecz to, co nie było nawet marzeniem, stało się rzeczywistością w przez Jezusa Chrystusa. Otrzymaliśmy eliksir życia wiecznego i Bożego. Otrzymaliśmy źródło wody żywej na żywot wieczny.  Ja im daję życie wieczne. Nie zginą one na wieki.
O tej wodzie żywej mówił Zbawiciel przy studni Jakubowej z Samarytanką. Woda do picia stała się tylko okazją do właściwego tematu. Wyraźnie wtedy powiedział: Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu ( J  4,14 ).
Woda ta oznacza odrodzenie. I o tym właśnie odrodzeniu mówił Chrystus z Nikodemem. Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego ( J 3,3 ).
To co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem.  Zaprawdę, zaprawdę, mówię tobie, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego ( J  3,5-6 ).
Dewaluacja życia we współczesnym świecie.
Trudno mówić dzisiejszemu człowiekowi o tym nowym, nadprzyrodzonym życiu. Zbyt materialnie patrzymy na wszystko. Nawet niektórzy katolicy wątpią nieraz w jego istnienie.
A różne systemy filozoficzne i ateistyczne starają się przekreślić to wszystko pozostając bądź to w próżni, bądź też uciekając się do złudzeń. Trudność wynika między innymi stąd, że życie doczesne zostało zdewaluowane. Nie potrafimy wyciągać należytych wniosków z przeżyć wojennych czy obozowych. Żyjemy w świecie sprzeczności. Z jednej strony, robi się wszystko, by przedłużyć życie ludzkie choć o kilka godzin, a z drugiej strony, morduje się miliony dzieci nienarodzonych. W imię czego?  postępu ?  miłości ?  równości ?  Czy  w  imię  własnej  wygody ?  Pomijam zwyrodniałych przestępców z rodzaju Ryszarda Speck`a, który kazał sobie wytatuować słowa: Born to raise hell, to znaczy: zrodzony do wzniecania piekła. Ale mam na myśli zalegalizowane przez ustawodawstwo w wielu krajach – szpitale i kliniki, gdzie rok rocznie giną miliony nienarodzonych istot.
Czy tego rodzaju lekarze, matki, ojcowie mogą docenić życie nadprzyrodzone?
       Chrystus często porównywał siebie do pasterza. Tytuł ten zresztą był często używany w Starym Testamencie na oznaczenie władzy królewskiej. Sam Bóg nazywał siebie Pasterzem Izraela. Psalmista woła do Boga (Ps 28,9): Bądź im pasterzem, na ręku nieś ich na wieki.  Te określenia i porównania spotykamy u proroków:
Ezechiela, Jeremiasza czy Zacheusza. Jeremiasz mówi:
Ja sam zbiorę resztę swego stada ze wszystkich krajów, gdzie je wypędziłem. Sprowadzę je na ich pastwisko… Ustanowię zaś nad nimi pasterzy, by je paśli.
Owczarnią Chrystusową nazywamy Kościół.  Tą jesteśmy my wszyscy.
W owczarni tej są różne owce, dobre i złe, posłuszne i zbuntowane.
Do której kategorii my się zaliczamy, każdy z nas?
Jest to ważne pytanie. Bowiem nie kto inny, tylko On, Najwyższy Pasterz będzie kiedyś Sędzią.
Prorok Ezechiel mówi:  Oto Ja sam będę prowadził sąd pomiędzy owcami tłustymi a owcami chudymi… Osądzę poszczególne owce.

DOBRANOC.