24.12.2003r. WIGILIA UROCZYSTOŚCI BOŻEGO NARODZENIA

Moi Drodzy!

Obchodzimy z największą radością święta Bożego Narodzenia.
Bóg przyjął ludzką naturę, stał się człowiekiem.
Najświętsza to godzina w dziejach świata, ale też początek rzeczy najbardziej niezrozumiałych. Odtąd będą się one mnożyć i zadziwiać jakąś niezwykłą, przeciwną ludzkiej, logiką.

Franciszek Karpiński (1741-1825) nasz poeta w swojej kolędzie Bóg się rodzi, bardzo plastycznie ujął te sprzeczności, zauważmy:

           Bóg się rodzi  –  moc truchleje,  Pan niebiosów – obnażony.
           Ogień             –  krzepnie,           Blask               –  ciemnieje,
           Ma granice    –  Nieskończony.
            Wzgardzony –  okryty chwałą,  Śmiertelny     –  Król nad wiekami,
           A Słowo        –  Ciałem się stało,   Zamieszkało między nami.

Oto Bóg jest człowiekiem, a logika umysłu człowieka mówi, że to jest niemożliwe, że między Bogiem a człowiekiem istnieje nieskończona odległość, bo Bóg jest naj-doskonalszy i bez żadnych granic, a człowiek jest tylko stworzeniem pod każdym względem ograniczonym.
Chociaż nikt z ludzi tego nie rozumie, to jednak prawdą jest, że Bóg stał się człowiekiem by człowiek nie tylko się nazywał dzieckiem Bożym, ale rzeczywiście nim był.
Inny przykład Bożej logiki, to Jego Matka Maryja. Maryja jako człowiek jest Matką Boga, który jest wieczny, który nikomu nie zawdzięcza swego pochodzenia. To wydaje się być przeciwne rozumowi człowieka, a jednak jest prawdziwe, że Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami.
Widzimy dalsze dziwy. Maryja była najdoskonalszą ze wszystkich stworzeń, wyższą od aniołów, Królową całego świata, a mówi o sobie: Otom ja służebnica Pańska. Ta, która była Matką Boga, Królową, była jednocześnie, w całym tego słowa znaczeniu, służebnicą – i to doskonale ze sobą się godziło.
Rzecz, która nas zaskakuje i zdaje się być przeciwną logice zdrowego rozsądku – oto Pan Bóg posyła Syna swego, aby pokutował za ludzi. Gdzie jest sprawiedliwość ? To człowiek powinien Boga przepraszać !
Tymczasem człowiek zastanawia się, czy skorzystać z tej pokuty, jaką za niego odbył Syn Boży. Mógłby ktoś powiedzieć: To nie jest słuszny porządek !
Dziwimy się tego rodzaju niezrozumiałym drogom przeciwnym ludzkiemu sposobowi myślenia. Dla nas są to rzeczy niepojęte i nie możemy zrozumieć, by znakiem błogosławieństwa Bożego była przykrość, niepowodzenie, cierpienie .
Nie opuścimy tej atmosfery, która jest wybitnie ewangeliczna, z którą nie da się pogodzić sposobu myślenia, jaki jest przyjęty za normalny wśród ludzi.
Prawda jest zawsze trudna, kosztowna, a nade wszystko wymaga specjalnych oczy, które daje wiara, żeby zobaczyć całą rzeczywistość niejako od innej strony i móc wydać odmienny sąd.  Chodzi o ustawienie naszego myślenia nie wg natury, ani po linii naszej wygody i ustalonych przyzwyczajeń, ale wg wiary, która ma swoją logikę, swój sposób rozumowania, swoje wymogi, których człowiek nie może tak łatwo pojąć.
Taki więc płynie dla nas wniosek z tych rozważań, że powinniśmy coraz mniej dziwić się, gdy stajemy wobec tego, co nam się wydaje w sobie sprzeczne.
Toteż jeżeli oskarżamy siebie o niewierność wobec łaski, to właśnie z tego powodu, żeśmy nie uwierzyli, że ta pozorna klęska jest naszym zwycięstwem, przykry wypadek zaś jest powodem do naszej radości.
Nie wierzyliśmy, a powinniśmy uwierzyć, tak jak uwierzyła Maryja w to, co i dla Niej nie było wcale jasne. Uwierzyła, poddała się całkowicie woli Bożej, chociaż otrzymała tylko zapewnienie, ale nie zrozumienie, jak się to może stać i jak się to ze sobą pogodzi. Powiedziała do Niej Elżbieta:  błogosławionaś, iżeś  uwierzyła.
I nam będzie dobrze i na nas spocznie błogosławieństwo, jeżeli uwierzymy w to, co się wydaje dziwne, zaskakujące, czasem może niemądre, a jednak prawdziwe, gdy na to spoglądać będziemy czystymi oczyma naszej wiary.

DOBRANOC.