11.04.2004 r. Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego.

Moi Drodzy

Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus (Kol 3,1).

Wesoły nam dzień dziś nastał, którego każdy z nas żądał,
Tego dnia Chrystus zmartwychwstał  –  Alleluja, alleluja.
Tak śpiewamy dziś we wszystkich kościołach polskich. Treść tych słów podchwytują dzwony i brzmią radosnym echem. Śpiewają nasze usta, a serca biją w takt tych słów, uczuciem szczęścia, nadziei, miłości i optymizmu. Wyciągają się dłonie do uścisku, a na usta spływają słowa życzeń:

Wesołych Świąt !
Wymowne wyzwolenie.
Działo się to dnia 20 kwietnia 1945 roku w obozie koncentracyjnym, w Dachu. Dzień ten zapisał się mocno w pamięci przeszło 30 tysięcy więźniów, którzy się tam znajdowali. Było wśród nich około 800 księży. Od samego rana na maszcie bramy wejściowej powiewała biała flaga – pierwszy zwiastun nadchodzącej wolności. Po południu o godzinie 17, strażnik wymachuje białą chusteczką na znak poddania, pokazują się żołnierze wojsk alianckich. Ciężka, żelazna brama, odgradzająca więźniów od świata, otwiera się raz na zawsze. Więźniowie wyciągają ręce do wybawicieli, porywają ich, niosą nad morzem głów i krzyczą radośnie:  Wolność !  Wolność ! Padają sobie w ramiona, płaczą i modlą się, śpiewają rotę i Boże coś Polskę. Wszyscy są pijani wolnością. Inni zanoszą tę wieść radości i wolności chorym i umierającym z wycieńczenia. Tamci nie mają już sił, by przeżyć tę radość.
W tej chwili znikają numery, czują się na nowo ludźmi. Niewolnicy stają się wolnymi. Na środku obozu pojawia się duży krzyż  jak na arenie w Koloseum – symbol Chrystusa i  Golgoty. Symbol zwycięstwa  i  wolności. Pamiętne  i  wymowne było to wyzwolenie.

Był to jedynie symbol innego wyzwolenia, które miało miejsce ponad dwa tysiące lat temu.
Było to –  N a j p r a w d z i w s z e  w y z w o l e n i e .
Prawdziwe  wyzwolenie dokonało się w zmartwychwstaniu Chrystusa. Był to dzień największego zwycięstwa:  nieba nad piekłem,  Boga nad szatanem,  życia nad śmiercią.
Wielki Piątek zdawał się być triumfem piekła i szatana. I oto w niedzielę Zmartwychwstania odwróciła się karta. Cały wysiłek wrogów Chrystusa okazał się próżny. Z trudem znosili drewno na krzyż, dźwigali olbrzymi kamień na grób, sporządzili szyderczy napis na krzyżu.
Nie spodziewali się, że w ten sposób przygotują Chrystusowi tylko większy triumf. To wszystko bowiem, co miało być przyczyną hańby stało się dowodem Zmartwychwstania wymowniejszego zwycięstwa i proklamacją dla triumfującego Króla.

Ernest Lavisse powiedział kiedyś:
Ja jako historyk, nie wiem co się wydarzyło w poranek Wielkanocy. Ale wiem dobrze, że tego dnia narodziła się ludzkość, która nie umiera.
Przepowiednie proroków stały się rzeczywistością. Wszystkie figury Starego Testamentu, wszystkie wyzwolenia narodu wybranego z niewoli egipskiej, babilońskiej czy asyryjskiej, bledną  wobec tego wyzwolenia, dokonanego przez Chrystusa. Wyzwolenie to bowiem jest triumfem nad największym złem, które ma swe źródło w grzechu. Oznaczało zwycięstwo wobec największej katastrofy i niewoli, w jaką popadł rodzaj ludzki po grzechu pierworodnym. Sens więc i wymowa tego wyzwolenia jest głębsza, większa, istotna. Obejmuje ona również każdego z nas, bez wyjątku.
Święto dzisiejsze  –  jest Świętem optymizmu .
Optymizm chrześcijański nie jest iluzją. Jest najbardziej realny, oparty na najsilniejszym fundamencie  –  na Zmartwychwstaniu Chrystusa. Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał daremna jest wasza wiara – woła św. Paweł i jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania.  Słusznie !  Bo jaki sens miałoby wtedy życie uczciwe, modlitwa i cierpienie ?  Wtedy  –  człowiek znajdowałby się w gorszym położeniu niż stworzenia nierozumne, które nie muszą trudzić się, męczyć i troszczyć o swoje zbawienie.

W Wielką Sobotę wieczorem Kościół śpiewa orędzie wielkanocne po poświęceniu nowego światła i zapaleniu paschału. Nutą przewodnią tego orędzia jest wezwanie do radości  –  exultet: wesel się.
Naprawdę jest z czego radować się. O zaiste błogosławiona noc…
Noc, w  której łączą się sprawy niebieskie z ziemskimi, Boże z ludzkimi…
Moc tej nocy zmywa winy, przywraca niewinność upadłym, a radość smutnym.
Orędzie to przywodzi na pamięć wszystkim wyjście z Egiptu i Paschę, noc wędrówki przez morze Czerwone i słup ognisty – znaki i figury zapowiadające tę Wielką  N o c . E x u l t e t !  Radujmy się weselmy.
Radość tę wyrażajmy nie tylko w życzeniach nie tylko ustami, ale
c a ł y m  ż y c i e m .

DOBRANOC.